Zmartwychwstanie ciała

O ile czas wielkiego ucisku i Tysiąclecia nie są w Biblii jasno określone i stąd trudno je wyraźnie umiejscowić na skali czasu, to powtórne przyjście Chrystusa i zmartwychwstanie są wydarzeniami nie ulegającymi wątpliwości. Nadzieja zmartwychwstania jak złota nić snuje się przez dzieje wszystkich religii. Od najdawniejszych czasów pojawiało się pytanie: "Gdy człowiek umiera, czy znowu ożyje?" (Hi 14:14). Przekonanie to najwyraźniej uwidacznia się w zapisie wiary starożytnego Izraela - Starym Testamencie. Natomiast w Nowym Testamencie o zmartwychwstaniu mówi się jako o fakcie oczywistym.

BIBLIJNIE PODSTAWY ZMARTWYCHWSTANIA

W poetyckiej części swoich wypowiedzi prorok Izajasz powiada: "Ożyją twoi umarli, twoje ciała wstaną, obudzą się i będą radośnie śpiewać ci, którzy leżą w prochu, gdyż twoja rosa jest rosą światłości, a ziemia wyda zmarłych" (26:19). A Daniel tak zapowiada powszechne zmartwychwstanie: "A wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzą się, jedni do żywota wiecznego, a drudzy na hańbę i wieczne potępienie" (12:2). Przez proroka Ezechiela Bóg tak mówi: "Oto ja otworzę wasze groby i wyprowadzę was z waszych grobów, ludu mój, i wprowadzę was do ziemi izraelskiej (...) i tchnę w was moje ożywcze tchnienie, i ożyjecie" (37:12.14). Również w Psalmach znajdujemy wzmianki o zmartwychwstaniu (49:16; 17:15; 73:24).

Jezus zarzuca saduceuszom, którzy nie wierzyli w zmartwychwstanie, że nie znają Pisma Świętego (Mk 12:24). Dowodził im również, że zmarli fizycznie nadal żyją w oczach Bożych. "A że zmarli wzbudzeni będą, to i Mojżesz zaznaczył przy krzaku gorejącym, gdy nazywa Pana Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Nie jest On przeto Bogiem umarłych, ale żywych. Dla niego bowiem wszyscy żyją" (Łk 20:37-38). Zarówno Piotr jak i Paweł (Dz 2:24-32 i 13:35) uważali słowa Psalmu 16:10 za przepowiednię odnoszącą się do zmartwychwstania Jezusa. List do Hebrajczyków zakłada, że Abraham wierzył w możliwość zmartwychwstania (11:19). Natomiast Jezus wyraźnie powiedział: "Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego (Syna Człowieczego) i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd" (J 5:28-29). Ponadto Jezus oświadczył: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie"(J 11:25).

Listy apostolskie poświęcają zmartwychwstaniu wiele miejsca. Paweł porusza ten temat w swoim dłuższym rozważaniu w 1Kor 15. Na innym miejscu stwierdza: "Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nimi tych, którzy zasnęli" (1Tes 4:14). Życie doczesne porównuje do tymczasowego biwakowania w namiocie, zaś wieczne przebywanie z Bogiem - do stałego zamieszkania w domu (2 Kor 5: l-10). Nie jest to jego przypuszczenie, życzenie, czy nawet przekonanie, lecz pewność, gdyż zaczyna swoją wypowiedź stwierdzeniem: "Wiemy bowiem..."

WPŁYWY GRECKIE

Zmartwychwstanie ciała to główny temat biblijnego poselstwa eschatologicznego, jakże różny od greckich poglądów na tę sprawę. Greccy filozofowie uważali bowiem ciało i materię, w ogóle za siedlisko zła i przeszkodę do pełnego życia. W czasach Nowego Testamentu, gdy język grecki był w powszechnym użyciu, wpływy greckie zauważano u tych chrześcijan, którzy mówili o zmartwychwstaniu wyłącznie w wymiarze duchowym. W ich przekonaniu takim było też zmartwychwstanie Jezusa (obecnie pogląd ten utrzymują Świadkowie Jehowy).

Jednak wcielenie i cielesne zmartwychwstanie Jezusa dowodzi, że ciało nic jest niczym złym, lecz czymś dobrym. Przekonanie to z trudnością musiało torować sobie drogę w greckim świecie, w którym było ono obiektem kpin i zgorszenia (patrz Dz 17:32). Nawet niektórzy chrześcijanie "z drogi prawdy zboczyli, powiadając, że zmartwychwstanie już się dokonało" (2 Tm2:18). Jednak w swoich najwcześniejszych wyznaniach wiary Kościół wyrażał przekonanie o cielesnym zmartwychwstaniu. Wschodnie chrześcijaństwo bardziej skłaniało się do pojmowania zmartwychwstania wyłącznie w aspekcie duchowym. Zwolennicy nadchodzącego Millenium mówili o zmartwychwstaniu sprawiedliwych na jego początku i niesprawiedliwych przy jego końcu. Średniowiecze i czasy Reformacji nie wniosły niczego nowego do tej sprawy. Dyskutowano jedynie o podobieństwie ciał doczesnych do zmartwychwstałych. Czas zmartwychwstania łączono z powtórnym przyjściem Chrystusa, sądem ostatecznym i końcem świata. Z nadejściem racjonalizmu pojawiło się wiele pytań odnośnie zmartwychwstania i stąd zwolennicy religijnego liberalizmu uważają je jedynie za obrazowy wyraz istnienia pełnej osobowości ludzkiej po śmierci.

JEDNO CZY DWA ZMARTWYCHWSTANIA?

Jak już wspominaliśmy, mówiąc o wielkim ucisku i Tysiącleciu, zwolennicy premillenializmu umieszczają zmartwychwstanie sprawiedliwych przed Tysiącleciem, zaś niesprawiedliwych - po Tysiącleciu. Ponadto zmartwychwstanie sprawiedliwych dzieli się na kilka etapów: zmartwychwstanie Chrystusa, zmartwychwstanie wierzących w czasie zabrania Kościoła i zmartwychwstanie męczenników wielkiego ucisku i świętych Starego Testamentu w czasie przyjścia Jezusa ze świętymi. Natomiast postmillenialiści czy historyczni premillenialiści mówią o jednym zmartwychwstaniu - sprawiedliwych i niesprawiedliwych w czasie powrotu Jezusa i tuż przed sądem ostatecznym.

Zwolennicy podziału zmartwychwstania na zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych opierają swoje przekonanie na tekstach biblijnych, które mówią o "lepszym zmartwychwstaniu" (Hbr 11:35), "zmartwychwstaniu sprawiedliwych" (Łk 14:14) czy "umarłych w Chrystusie" (1Tes 4:16). Zdaje się przemawiać za tym również tekst 1Kor 15:22-24: "Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni. A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie Jego przyjścia, potem nastąpi koniec, gdy odda władzę królewską Bogu Ojcu, gdy zniszczy wszelką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc". Zakłada się, że słowo "potem" oznacza pewien okres czasu, a "koniec" to zmartwychwstanie niesprawiedliwych i sąd ostateczny. Jednak najważniejszym tekstem jest Obj 20:5: "Inni umarli (niesprawiedliwi) nie ożyli, aż się dopełniło tysiąc lat".
Pismo Święte zdaje się jednak dowodzić jednego zmartwychwstania - wierzących i niewierzących. Wskazuje na to cytowane już proroctwo Daniela, a także wypowiedź Jezusa w Ewangelii Jana 5:28-29. Wszyscy zmarli usłyszą głos Syna Bożego i wszyscy wyjdą ze swoich grobów. W swojej mowie obrończej przed Feliksem Paweł dowodzi, że "nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Dz 24:15). Powstaje wątpliwość, czy o zmartwychwstaniu rozdzielonym tysiącem lat można byłoby mówić w liczbie pojedynczej? Jak więc pogodzić te jasne i zdecydowane wypowiedzi o jednym zmartwychwstaniu z tekstem Obj 20:4-6 mówiącym o dwóch zmartwychwstaniach, przedzielonych tysiącem lat? Przyjmując dosłowną interpretację tak bardzo symbolicznego tekstu należałoby dostosować do niego wypowiedzi całej Biblii. A przecież zasadą egzegezy jest wyjaśnianie niejasnych tekstów Pisma Świętego jasnymi i jednoznacznymi. W tym przypadku byłby to wyjątek od zasady. Ponadto, czy Obj 20:11-15 to obraz zmartwychwstania tylko niesprawiedliwych i sądu nad nimi? Czy pochłonięci przez morza to tylko niewierzący? Czy otwarte księgi zawierały tylko wyroki skazujące? Ze wspomnianą tu księgą życia (w. 12 i 15) zwykle łączy się spis wybranych Bożych. Jeżeli przedstawione w tym tekście wydarzenie ma na uwadze tylko niewierzących, to po co w czasie jego trwania otwierano księgę życia? Tekst ten wskazuje na powszechne zmartwychwstanie.

Po drugie, zmartwychwstanie wierzących nastąpi w czasie powtórnego przyjścia Chrystusa, określonego jako dzień ostateczny. "A to jest wola Ojca mego, aby każdy kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a ja go wzbudzę w dniu ostatecznym" (J 6:40; por. w. 39.44.54). Czy ten "ostateczny dzień" ma nastąpić tysiąc lat przed sądem ostatecznym? Ponadto nie da się dowieść dwóch zmartwychwstań w oparciu o 1Tes 4:16 i 1Kor 15:23-24. To prawda, niewierzący nie są tu wspomniani, bo Paweł pisze tu tylko do wierzących . W powiedzeniu "najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie" (1Tes 4:16) słowo "najpierw" odnosi się nie do zmartwychwstania niewierzących, lecz do przemienienia żyjących wierzących. Zmartwychwstanie wierzących poprzedzi pochwycenie jeszcze żyjących i przemienionych wierzących. Podobnie i 1Kor 15 nie wyklucza zmartwychwstania niewierzących. Występujące w tym tekście słowo "koniec" oznacza prawdziwy koniec doczesnej, ziemskiej historii.

KONIECZNOŚĆ ZMARTWYCHWSTANIA

Pilny czytelnik Pisma Świętego dochodzi do przekonania, że zmartwychwstanie jest koniecznością, a to ze względu na wiecznego Boga i Jego dalekosiężne plany wobec swego stworzenia. Nieśmiertelna cząstka Boga w człowieku jest gwarancją ciągłości życia. Śmierć to jedynie krótki epizod w życiu każdego człowieka i stąd psalmista z ufnością stwierdza, że "Bóg (...) poprowadzi nas poza śmierć" (48:15), że potem przyjmie go do chwały (73:24).

Zmartwychwstania domaga się też Boża sprawiedliwość. Nie tylko śmierć fizyczna, ale śmierć wieczna będzie odpowiednią karą dla tych, którzy lekceważyli Boga, naruszali Jego sprawiedliwość w życiu doczesnym. Tak samo wierzący i posłuszni Bogu powinni być nagrodzeni i wywyższeni przez Niego. Po swojej śmierci bogacz usłyszał od Abrahama: "Synu pomnij, że dobro swoje otrzymałeś za swego życia, podobnie jak Łazarz zło; teraz on doznaje pociechy, a ty męki cierpisz" (Łk 16:25). Nie wystarczy być synem Abrahama czy dzieckiem Bożym, ale żyjącym swawolnie, lekceważącym wolę swego ojca.

I w końcu sam Jezus zapoczątkował nadejście nowego wieku. Stary wiek zbliża się ku końcowi, świt nowego wieku coraz szerzej rozjaśnia świat. Przyszłość wtargnęła w teraźniejszość, ale teraźniejszość nie jest jeszcze przyszłością, powstało częściowe pokrycie się nowego ze starym. Moce wieku przyszłego już zaczęły działać w obumierającym świecie. Stary porządek grzechu i śmierci został dościgniony i dlatego zmierza do swego końca. Już w czasie zmartwychwstania Chrystusa jeden wiek nałożył się na drugi, ale Ciało Chrystusa nadal zmaga się w ciele śmierci. Kościół żyje w przestrzeni utworzonej z nałożenia się na siebie tych wieków.

CIELESNE ZMARTWYCHWSTANIE

Mówiąc o zmartwychwstaniu Pismo Święte bierze pod uwagę tylko cielesne zmartwychwstanie. Paweł powiada: "Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała" (Rz 8:11). Podobnie mówi na innym miejscu (Flp 3:20-21). W dłuższym rozważaniu o zmartwychwstaniu (l Kor 15) mówi on o ciele fizycznym i ciele duchowym (w. 44), choć wyklucza zmartwychwstanie w aspekcie duchowym. "Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli" (1Kor 15:20). Jest On pierwszym snopem żniwa i gwarancją jego zakończenia, lub "pierworodnym z umarłych" (Kol 1:18), co zakłada powstanie z martwych reszty Jego rodzeństwa.

Po stwierdzeniu faktu cielesnego zmartwychwstania Paweł przechodzi do omówienia sposobu zmartwychwstania (1Kor 15:35-49). "Ale powie ktoś: Jak bywają wzbudzeni umarli? W jakim ciele przychodzą?" Posługując się obrazem siejby dowodzi, że zmartwychwstanie musi być poprzedzone śmiercią doczesnego ciała. Następnie, jak na podstawie cech ziarna nie można wnioskować o formie wyrastającej z niego rośliny, tak na podstawie obecnej postaci cielesnej nie można określić zmartwychwstałego ciała. I w końcu, jak istnieje ścisły związek między ziarnem, a wyrastającą z niego rośliną, tak istnieje też pewna ciągłość między ciałem doczesnym a zmartwychwstałym. Sianie jest tu porównane do pogrzebu. "Sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe" (w. 44). Zwrot "ciało duchowe" może sugerować, że jest to przeciwieństwo ciała fizycznego. "Jak dąb jest zmartwychwstałym ciałem żołędzia, a lilia - brzydkiej, gnijącej w ziemi cebulki, tak jest ze zmartwychwstaniem. Sieje się jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy; sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe w dniu chwalebnego żniwa Bożego. Obraz ten zawiera mało informacji, ale daje określone pojęcie tego faktu".

Zmartwychwstałe ciała wierzących będą podobne do zmarwychwstałego ciała Chrystusa. Było to ciało wyróżniające się cechami fizycznymi, można je było dotykać (J 20:17.27). Uczniowie uważali, że widzą ducha, lecz On rzekł im: "Dotknijcie mnie i patrzcie: Wszak duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że ja mam" (Łk 24:39). Słowo "duchowy" (pneumatikos) nie oznacza czegoś niematerialnego, niefizycznego. Zarówno "człowiek duchowy" (1Kor 2:15) jak i "ciało duchowe" (1Kor 15:44) mają wiele wspólnego i nie wykluczają fizycznego elementu. To człowiek i ciało całkowicie poddane kierownictwu Ducha Świętego. Materia nie jest czymś złym, jak twierdzili greccy filozofowie. Jest ona częścią Bożego stworzenia. Dlatego celem Bożego odkupienia jest cielesne zmartwychwstanie i stworzenie nowej ziemi, na której ludzie odkupieni będą mogli żyć i służyć Bogu w uwielbionych ciałach. Między doczesnym a zmartwychwstałym ciałem zostanie zachowane podobieństwo, a jednocześnie zaistnieje wyraźna różnica. Prawdę tę trafnie wyraził napis na pewnym nagrobku: "Ciało Benjamina Franklina, drukarza, jak oderwana od starej książki i pozbawiona złotego tytułu okładka, leży tutaj, skazane na pożarcie robakom. Ale książka ta nie zostanie stracona, ponieważ tak jak wierzył, znowu pojawi się w nowym, bardziej eleganckim wydaniu, poprawionym i uzupełnionym przez jej Autora".

Kiedyś Harry A. Ironside zauważył na ścianie starego budynku, zajmowanego dotąd przez pewną firmę, wywieszkę z napisem: "Przeniesiona na inne miejsce aż do zakończenia renowacji". Napis ten dobrze ilustruje śmierć człowieka wierzącego. Dlatego życzył sobie, aby na jego nagrobku umieścić napis: "Harry Ironside, zbawiony przez łaskę Bożą i przeniesiony na inne miejsce aż do zakończenia renowacji". Gdy kilka miesięcy później przejeżdżał obok tego domu, z trudnością mógł go rozpoznać. Jego fundamenty i ściany były te same, ta sama firma go zajmowała, ale wszystko inne było zmienione, udoskonalone. A w środku wyglądał nie do poznania! Był to ten sam dom i zupełnie nowy dom. Podobnie będzie ze zmartwychwstałym ciałem.

Niektórzy zapytują: jak może ktoś zmartwychwstać, skoro po jego fizycznym ciele nie pozostało żadnych szczątków? Niektóre ciała zostały spalone, a ich prochy były wrzucone do wody rzek lub użyte jako sztuczny nawóz na pola, inne zostały pożarte przez dzikie zwierzęta lub kanibali. Korzystając z wody takich rzek, roślin i owoców drzew rosnących na tak użyźnionej glebie czy spożywając mięso zwierząt odżywiających się ludzkim ciałem, cząstki materialne rozkładających się ciał ludzkich przenikają i stają się częścią innych ciał fizycznych. Czy zmartwychwstałe ciało rzeczywiście będzie przedłużeniem ciała fizycznego? Jak wiadomo w ciągu każdych siedmiu lat następuje całkowita wymiana komórek w ludzkim ciele. Gdyby komórki te były podstawą identyczności osoby ludzkiej, to dorośli nie byliby tymi samymi ludźmi, jakimi byli przed siedmioma laty. Dorosła osoba jest zupełnie inna od dziecka, a jednocześnie jest to ta sama osoba. A więc nawet w czasie doczesnego życia następuje zmiana, a jednocześnie trwa kontynuacja. Nasienie i owoc, żołądź i wielki dąb, twardy kokon i wspaniały motyl. "Ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego" (1Kor 15:30), a jednocześnie "wezmę was do siebie, abyście gdzie Ja jestem i wy byli" (J 14:3).

ŻYCIE W NOWEJ RZECZYWISTOŚCI

Niektórzy zakładają, że w czasie wniebowstąpienia zmartwychwstałe ciało Jezusa uległo dalszej przemianie - uwielbieniu. Przejście od świata ograniczonego przestrzenią i czasem do duchowej rzeczywistości niebiańskiej mogło spowodować nową zmianę. Przynajmniej przestało wtedy oddziaływać lub zupełnie ustało przyciąganie ziemskie. Nasze ciała po zmartwychwstaniu czy przemienieniu w czasie przyjścia Chrystusa będą nie tyle takie jak Jego ciało między zmartwychwstaniem a wniebowstąpieniem, lecz takie jak Jego obecne ciało.

To przyszłe, duchowe życie, mimo wielu podobieństw będzie zupełnie inne od doczesnego. Jezus powiedział, że wtedy "ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie" (Mt 22:30). Choć nie sugeruje to braku różnicy płci, nie będzie wtedy rozmnażania się. W oparciu o tekst 1Kor 6:13 moglibyśmy powiedzieć, że w przyszłym życiu też funkcje trawienne nie będą konieczne. Można żartobliwie powiedzieć, że jest to smutne stwierdzenie szczególnie dla tych, którzy radość zbawienia łączą z nieprzerwanym ucztowaniem i bankietami (por. Mt22:4). Musimy przyznać, że Biblia mało mówi o właściwościach zmartwychwstałego ciała. Są tylko krótkie wzmianki na ten temat. O przyszłym życiu mówi się raczej w formie negatywnej, stwierdzając, czego tam nie będzie - zepsucia, grzechu, słabości, bólu, płaczu, narzekania, łez i śmierci (1Kor 15:42-43; Obj 21:4). Wiemy czego tam nie będziemy przeżywali, ale mało wiemy co będzie naszym udziałem. Wiemy tylko jedno: przyszła rzeczywistość przejdzie nasze najśmielsze wyobrażenie. Najlepiej określają stwierdzenie Pawła: "Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1Kor 2:9).

Konstanty Wiazowski
Artykuł był opublikowany w miesięczniku "Słowo Prawdy" 6/1997