Niebo i piekło

Otwórzmy 20 rozdział Objawienia Św. Jana. Porozmawiajmy o przyszłości. Bóg włożył coś w nasze ludzkie serca, co zawsze zmuszało nas zastanawiać się nad przyszłością. Patrzenie w przyszłość z ufnością, tylko nam właściwą, jest jednym z dowodów na to, że w przyszłości powinno wydarzyć się coś szczególnego. W Polsce, gdy ktoś umiera, ludzie odprowadzają go na cmentarz, płaczą, a potem kładą na grób świerkowe wianki. Dlaczego oni to czynią? Jeśli jesteś niewierzący i rozumiesz, że ten, którego chowasz, już nie powróci, to dlaczego przychodzisz na cmentarz, płaczesz i składasz na mogile ŻYWE kwiaty? Tym mówisz, że w głębi duszy i ty masz nadzieję na zmartwychwstanie. Masz nadzieję, że to co martwe, kiedyś obudzi się do życia. Krótko mówiąc, Bóg włożył nadzieję w nasze serca, czy tego chcemy czy nie. Ludzie, którzy poważnie interesują się Biblią, wcześniej czy później zaczną zadawać pytania dotyczące Tysiącletniego Królestwa, Apokalipsy i wieczności. Pytając o to na pewno zapytają o Wielki ucisk, o Drugie przyjście, o Tysiąclecie, o Sąd przed Białym Tronem i o to, co będzie potem. Wieczność niepokoi naszą świadomość. Niezależnie od tego kim jesteś: niewierzącym ateistą, gnostykiem, pozytywistą czy kimkolwiek innym, tu nie ma żadnej różnicy: rozum zawsze ma tendencje wybiegać w przyszłość i interesować się czym się to wszystko zakończy. Biblia dawno jest gotowa aby odpowiedzieć, czym się to wszystko skończy.

W Objawieniu 20:10 jest mowa o tym co stanie się z diabłem. O jego losach jest wiele proroctw, ale jego koniec opisany jest tutaj. Przeczytajmy Objawienie 20:10 A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków. A w kolejnych wierszach czytamy I widziałem, wielki biały tron i tego, który na nim siedzi, przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo, i miejsca dla nich nie było. I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach. I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego. W Objawieniu 21:1 czytamy I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. Potem Jan mówi o widzeniu Nowego Jeruzalem, zstępującego z nieba i o tym, że Bóg będzie naszym Bogiem w tym mieście. On mówi, że więcej nie będzie cierpienia, smutku i śmierci: pierwsze rzeczy przeminęły... oto wszystko nowym czynię (Objawienie 21: 4-5) Wszystkie te wiersze mówią o końcu, gdzie nareszcie wszystko będzie jak należy. Co do tego nie mam wątpliwości. Niektórzy chrześcijanie teraz cierpią nie rozumiejąc dlaczego, i nie zrozumieją dopóki to się nie stanie. Nie mówcie mi, że tu na Ziemi kiedyś wszystko będzie jak należy. Ja w to nigdy nie uwierzę. Ja wierzę, że na Ziemi są ludzie, którzy dokonali wielu przestępstw i ich nigdy nie schwytali za to. W to ja wierzę! Ja wierzę, że dokonano tysięcy morderstw, które nigdy nie zostały wyjaśnione i ukarane. Jeden człowiek może zabić drugiego i nikt się nawet o tym nie dowie. Jego nie będzie męczyć sumienie i nikt go za to nie posadzi. Ale jednego pięknego dnia to przestępstwo zmusi go do strachu, od którego nie będzie ucieczki. Jeśli Bóg jest, to tak będzie. W końcu, (ale to jeszcze nie koniec), my otrzymamy to, na co zasłużyliśmy. Jeśli czyniliśmy dobrze, ale nikt tego nie zauważył, nie docenił i nie podziękował, to w końcu nas docenią i podziękują. Jeśli Bóg jest, to tak będzie. Nie może wszystko skończyć się tak jak w filmach z Hollywood. Powinna być sprawiedliwość. Ale jeśli kiedykolwiek, gdziekolwiek, z kimkolwiek postąpiliśmy niesprawiedliwie, to ten grzech nas dosięgnie. Apostoł Paweł mówi: Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe. (2 Kor. 5:10) Każdy z nas za siebie odpowie przed Bogiem (Rzymian 14:12). Tak więc kiedyś wszystko wyjdzie na wierzch.

Biblia mówi nam o piekle i raju. Kiedy mówimy o raju, powinniśmy rozumieć co mamy na myśli. Jako raj rozumiemy Nowe Jeruzalem. Ja wierzę, że Nowe Jeruzalem zejdzie z nieba od Boga. Niektórzy z tym się nie zgadzają, mówiąc: "To głupio mówić o niebie, dlatego że w Biblii nigdzie się nie mówi o tym, że tam trafią chrześcijanie". Ale przecież Paweł był w zachwyceniu NA trzecim NIEBIE, a Nowe Jeruzalem zejdzie z NIEBA od Pana. Dlatego, kiedy mówimy o raju, musimy wiedzieć, co pod tym należy rozumieć. Trafić do raju to nie znaczy trafić na Jowisz, Wenus czy do innej galaktyki. Ja mówię o konkretnym miejscu, które przygotował dla nas Bóg na NIEBIE. To jest konkretne miejsce. Amen? Jezus powiedział: "Idę przygotować wam miejsce...". On także powiedział: "... gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział". (Ew. Jana 14:2) Teraz rozpatrzmy czym nie jest raj i piekło zgodnie ze Słowem Bożym. Trzeba orientować się w tych pojęciach, gdyż u ludzi ukształtowały się bardzo śmieszne obrazy raju i piekła. Po pierwsze, raj to nie jest stan świadomości. W świecie jest wielu ludzi, którzy wmówili sobie takie filozoficzne zasady: "wyobraźnia przewyższa rzeczywistość" albo "wszystko istnieje tylko w mojej wyobraźni". Tak jak z lekarzami. Kiedy boli nas kolano, oni mówią "to tylko wrażenie bólu". Wy mówicie "Ależ nie, ono naprawdę bardzo boli". A lekarz odpowiada: "Tak się wam tylko wydaje. Weźcie tą tabletkę. To wszystko z napięcia nerwowego". Biblia mówi, że w ostatnie dni ludzie "będą zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga", (2 Tym. 3:1-5) Dzisiejsze pokolenie uważa, że to tylko gra wyobraźni, że to wszystko jest tylko stanem świadomości.

Chcę opowiedzieć jedną historię. Jedna kobieta, wyznawczyni Chrześcijańskiej Nauki (kult, który odrzuca wiele chrześcijańskich doktryn, ale nazywa siebie chrześcijańskim. Nauka ta twierdzi między innymi, że przyczyn wszystkich chorób należy szukać w psychice, a choroba i śmierć - to iluzja.) przyszła do jakiegoś domu i zapukała do drzwi. Do drzwi podszedł chłopczyk, a ona zapytała: "Czy tata jest w domu?" Chłopiec odpowiedział: "Tak, jest w domu, ale nie może podejść gdyż jest bardzo chory". Kobieta odpowiedziała: "Choroby nie istnieją i twój tata wcale nie jest chory. On tylko myśli, że zachorował. Rozumiesz? Powtarzaj za mną: on tylko myśli, że zachorował!". Chłopczyk powtórzył to z 5 razy. Po tygodniu kobieta znowu przyszła i powiedziała "Czy tym razem mogę porozmawiać z twoim tatą? Pamiętasz co ci mówiłam ostatnim razem!" On odpowiedział: "Tak, pamiętam. Ale teraz tacie wydaje się, że umarł". Widzicie, że to nie jest tak po prostu stan świadomości czy wytwór wyobraźni.

W każdej humorystycznej notatce w gazecie można znaleźć głęboki sens. W jednym z komiksów widziałem następujący rysunek. Jeden człowiek siedzi w kabriolecie (a obok napis, że jest kwiecień) i powtarza: "Jest mi ciepło, jest mi ciepło". Na niebie dużo chmur, a on mówi "Jak na kwiecień to nawet upał". Na samochodzie już się tworzą sopelki, a on powtarza: "Jest mi ciepło, jest mi ciepło. To wszystko dzieje się tylko w mojej wyobraźni. Nie jest mi zimno, a nawet jest mi gorąco. Już jest mi cieplej". Zaczyna padać śnieg, a on mówi "To tylko moja wyobraźnia. Wyobraźnia przewyższa rzeczywistość, wyobraźnia przewyższa rzeczywistość". Wkrótce śnieg pokrywa cały samochód, razem z głową tego człowieka. I w końcu on mówi "Może jednak nie wszystko jest porządku z moją wyobraźnią?". Oto na czym polega problem tych, którzy wyobraźnię stawiają ponad rzeczywistością.

Po drugie, raj to nie jest ulepszony świat. U ludzi wiele jest na ten temat śmiesznych myśli. Oni myślą, że Nowe Jeruzalem powinno być takie jak ten świat, tylko lepsze. A ja mówię wam, że wszystkie "niebiosa" stworzone przez ludzi mają więzienia dla nieprawomyślnych. Wszyscy ci władcy raju mówią o "przyjściu królestwa i jego prawdy". Ja obserwowałem ich i co nieco zauważyłem. Są tam ciężkie więzienia, karcery i mogiły nieprawomyślnych. Raj - to nie jest świat stworzony przez ludzi. Raj - to nie jest to, co możemy osiągnąć w tym życiu. Słuchając różnych kaznodziejów, może się wam wydawać, że raj, to takie miejsce, gdzie będziemy siedzieć z babcią i dziadkiem przy kominku "całą wieczność". Wasz stary pies będzie leżał obok i czekał aż pójdziemy polować na króliki. To jest śmieszne. Raj to nie jest miejsce wiecznych łowów ani łowienia ryb.

Raj jest tym miejscem, którego nigdy nie widzieliście. To nie jest ulepszony świat. Raj został stworzony przez Boga. Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, Lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze. (Izaj. 55:8-9) To, co podoba się wam w tym świecie nie będzie podobać się tam i odwrotnie, co nie podoba się wam tutaj spodoba się tam. Jeśli nabożeństwo trwa dłużej niż godzinę to już zaczynasz się niepokoić. A jak spodoba ci się nabożeństwo trwające 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku? Czy nie będziesz odczuwał zmęczenia? Powiem ci: dopiero tam ocenisz to prawdziwie.

Jest jedna przypowieść o bocianie i łabędziu. Bocian chodził nad brzegiem stawu w poszukiwaniu żab. Tak jak to zwykle robią bociany. W tym czasie z nieba nadleciał piękny łabędź. Przelatując nad bocianem powiedział: "Czy nie chciałbyś polecieć ze mną na niebo?". Bocian, nie przerywając swoich poszukiwań, zapytał: "A co to jest niebo?". Łabędź odpowiedział: "O, to jest bardzo piękne miejsce". I pełen zachwytu zaczął wyjaśniać co to jest niebo. Bocian nigdy nie patrzył do góry. On ciągle chodził wzdłuż brzegu w poszukiwaniu żab. Na koniec bocian spytał: "A czy w niebie są żaby?". Łabędź odpowiedział: "Nie, w niebie żab nie ma." A wtedy bocian, połykając kolejną żabę, odpowiedział: "W takim razie ja nie mam tam co robić". Oto co niepokoi ludzi. Oni chcą tego co na Ziemi, a jeśli tego nie będzie w raju, to raj im jest niepotrzebny. Być może ten tekst czyta teraz jakiś nieszczęśliwy człowiek i rozpoznaje siebie w tej przypowieści. Wasze nieszczęście polega na tym, że to co macie najdroższego jest TUTAJ. Nie możecie sobie wyobrazić jak bez tego można żyć w raju. Dlatego myślicie, że lepiej dla was byłoby zostać tutaj, czyż nie tak? Tak, ale na Ziemi wiecznie żyć nie będziecie. Jeden z filozofów mówił, że każdego dnia modlił się tak: "Panie! Ja nie jestem na tyle dobry, aby trafić do raju i nie na tyle złym, aby trafić do piekła. Dlatego pozwól mi Panie pozostać tutaj". Ale on mimo wszystko zmarł. I gdzieś trafił. Wy też umrzecie i gdzieś traficie. Raj to nie jest ulepszony świat.

Po trzecie, raj nie jest miejscem, gdzie każdy, włącznie z zabitymi, poprawi się i osiągnie zbawienie. U niektórych ludzi wizja raju jest bardzo śmieszna. Niektórzy myślą, że wszyscy trafią do raju. Są ludzie, którzy myślą, że piosenkarze są zbawieni. Oni śpiewają takie piękne utwory o powrocie do domu, do tego rajskiego miejsca, a czasami również chrześcijańskie pieśni o Bożym Narodzeniu. Ale w innym czasie śpiewają o papierosach, alkoholu i innych temu podobnych rzeczach. A ludzie myślą, że oni będą zbawieni. Ich idole muszą być w raju. Możliwe, że niektórzy piosenkarze są zbawieni, ale nie swoimi zasługami. Oni są zbawieni dlatego, że kiedyś mama czy tata ustawili ich na prawidłową drogę. I to wszystko.

I, w końcu, raj nie jest miejscem, gdzie trafiają tylko religijni ludzie. Biblia mówi: "Jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego" (Ew. Jana 3:3) Człowiek nie trafia do raju tylko dlatego, że czynił to co uważał za dobre i żył tak jak uważał, że powinien żyć.

Teraz porozmawiajmy o tym, czym jest piekło. Są rzeczy, które nie wchodzą w pojęcie piekła. Po pierwsze piekło to nie grób. W piekle dzieją się takie rzeczy, które nie dzieją się w grobie. Ktoś może powiedzieć: "No dobrze, ale to słowo oznacza mogiłę". A dlaczego nie pójść i nie popatrzeć co się dzieje w grobie. Jeśli piekło to mogiła, to pójdź na cmentarz, rozkop dowolny grób i popatrz: czy ktoś się tam modli, czy ktoś tam płacze? Przekonaj się czy jest tam płacz i zgrzytanie zębów. W mogile nie ma ani płaczu, ani narzekania, ani zgrzytu zębów. W mogile nikt się nie modli. W mogile nikt nie woła: "Ojcze Abrahamie! Poślij go do domu mego ojca, bo mam jeszcze pięciu braci..." W mogile nie cierpi. Niczego sobie, piekło i mogiła. W grobie nie ma modlitewnych spotkań. W Ewangelii Łukasza 16 jest mowa o jednym człowieku, który trafił do piekła i błagał o kropelki wody. Rozkopcie dowolny grób na cmentarzu, a przekonacie się, że w mogile nikt nie prosi o wodę. Jeśli spotkacie ludzi, którzy wierzą, że piekło to grób, to wiedzcie, że u nich jest problem z myśleniem!

Po drugie, piekło to nie miejsce grzesznych spotkań. Istnieje w świecie jedno stare powiedzenie: "Raj jest dla miłośników klimatu, a piekło dla miłośników towarzystwa". O nie, piekło to nie jest miejsce dla rozrywki w wesołym towarzystwie. Wielu grzeszników pociesza się myślą, że w piekle spotka się niezłe towarzystwo i można będzie z nimi nieźle się zabawić. Brzmi interesująco, ale w piekle wasi przyjaciele nie będą mogli pomóc wam, ani wy im. Bóg jest miłością. Ale jeśli traficie tam, gdzie Boga niema, to tam nie będzie i miłości. Jeśli traficie do piekła ze swoimi "przyjaciółmi", to oni będą przeklinać was, a wy ich. Będziecie przeklinać Boga, że się w ogóle urodziliście. Co może być gorszego, niż pojawić się w piekle ze swoim starym przyjacielem, który was przeklina, a wy jego? Albo ona przeklina was a wy ją. Oto i cała "impreza". W piekle nie będzie żadnych przyjaciół. Piekło nie jest miejscem "imprezowania" w grzesznym towarzystwie.

W Los Angeles wiele lat temu mieszkał jeden stary kaznodzieja. Chodził do jednej dzielnicy miasta, aby zwiastować Słowo Boże prostytutkam. Jako pomocnika wziął jednego starszego wiekiem członka swego zboru. Człowiek ten miał 70 lat. Wiele chodzili ulicami i dużo widzieli. Ten starszy człowiek nigdy nie był w tej części miasta i nawet nie wiedział co tu się dzieje. Wychował się w wiosce i mieszkał tam całe swoje życie do momentu przeprowadzki do Los Angeles. Kiedy tak chodzili kaznodzieja spytał go: "Czy nigdy nie myślałeś o tym, jak strasznie byłoby, gdyby twoja wnuczka spędziła wieczność z tymi ludźmi?" Starszy człowiek był zaszokowany: "Co macie na myśli?" Kaznodzieja odpowiedział: "Przecież masz wnuczkę, która co niedzielę gra na organach w kościele. A ona jeszcze nie przyjęła Jezusa Chrystusa, czyż nie tak?" Starszy człowiek odpowiedział: "Tak, ona jeszcze nie jest zbawiona". Kaznodzieja mówił dalej: "Wyobraź sobie, że Biblia mówi, że Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. (Obj. 21:8) Czy chciałbyś , aby twoja wnuczka w tym towarzystwie spędziła wieczność? Starszy człowiek nigdy wcześniej o tym w ten sposób nie myślał. Rozmowa z wnuczką dała pozytywny efekt- wnuczka oddała swoje życie Jezusowi Chrystusowi. To była mądra decyzja. A wy chcielibyście spędzić wieczność w takim towarzystwie? Być może spotykacie takich ludzi tutaj, ale nie zobaczycie ich w wieczności. Bóg zbawi nas, jeśli przyjęliśmy Chrystusa jako swego Osobistego Zbawiciela. Podsumowując, piekło nie jest miejscem rozrywki w towarzystwie grzeszników.

Po trzecie - piekło to nie miejsce grzesznych przyjemności. Jak już wspominałem, niektórzy maja bardzo śmieszne wyobrażenie piekła. Myślą, że jak trafią do piekła, to będą mogli przyjemnie spędzić czas. Jedna piosenka mówi, że w niebie piwa nie ma, dlatego będziemy pić go tutaj. Przyjacielu, w piekle też nie ma piwa. Lubisz piwo? Ale z jego powodu nie idź do piekła. W piekle nie ma piwa. Lubisz papierosy? Ale z ich powodu nie idź do piekła. Tam ich nie ma. Dałeś się złapać na haczyk? Zażywasz heroinę, kokainę? trzymaj się z daleka od piekła. Tam nie będzie ani heroiny, ani kokainy. Do piekła trafisz jak oskubana kura, nie otrzymując tego, czego oczekiwałeś. Piekło to nie miejsce dla grzesznych przyjemności. Piekło - to miejsce ognia, płaczu i zgrzytania zębów, miejsce STRASZNEGO GNIEWU BOŻEGO. W piekle nie będzie grzesznych przyjemności. Nie mogę sobie wyobrazić miejsca, gdzie nie będzie śmiechu dzieci. Śmiech dziecka - jeden z najprzyjemniejszych dźwięków na Ziemi. Jeśli traficie do jeziora ognia, to nigdy nie usłyszycie, jak śmieje się mały chłopczyk lub dziewczynka. Czyż to nie okropne. Wyobraźcie sobie: miliony lat nie słyszeć śmiechu dzieci i śpiewu ptaków. Jak wam się to podoba? Nigdy nie usłyszycie szumu przypływu. Jest wiele dźwięków w tym świecie, które przyjmujemy jako Boży dar. Ale jedyne, co usłyszycie, trafiając do piekła, to grzmot samego piekła, tętnienie w uszach i krzyki przeklętych. Wspaniała perspektywa! Ale pamiętajcie, tego wyboru dokonaliście sami. Odrzucając Chrystusa zapragnęliście piekielnego ognia. Otrzymajcie więc to.

Niektórzy mówią: "Ale przecież ty sam w to nie wierzysz, prawda?" Gdybym w to nie wierzył, to bym tego nie głosił. Już dzisiaj przestałbym zwiastować. Możecie zapytać: "Jeśli to jest takie realne, to dlaczego nie stosujesz poważniejszych środków?" Jest mi rzeczywiście wstyd, że nie czynię więcej niż do tej pory. Nieraz chcę widzieć piekło takim, jakim widzi je nasz Pan, ale wiem, że jest to niemożliwe. Gdybym mógł je takim zobaczyć to na pewno bym zwariował. Naprawdę wierzę, że gdy umierają ludzie niezbawieni, to oni trafiają do piekła na wieczne męki. Nie wierzę, że piekło jest tym miejscem, gdzie można poczuć zadowolenie. Nie wierzę, że piekło jest miejscem grzesznych rozkoszy.

Chciałbym powiedzieć jeszcze o jednym, w co nie wierzę. Nie wierzę, że piekło jest miejscem, gdzie ktoś otrzyma "ostatnią" szansę. Biblia nigdzie nie mówi, że po Sądzie przed Wielkim Białym Tronem u kogoś będzie ostatnia szansa. Jeśli u kogoś ta szansa będzie, to tylko przed tym Tronem, jeśli to oczywiście można nazwać szansą. Uważaj, jeśli masz na to nadzieję to twoja osobista sprawa. Ja bym w to nie ufał, mi taka "szansa" nie jest potrzebna. Ja nie mam najmniejszej ochoty iść na taki Sąd. Moja nadzieja w krwi Jezusa Chrystusa, która oczyszcza mnie od wszelkiego grzechu, ale jeśli masz nadzieję w czym innym, to twoja sprawa. Na twoim miejscu bym tego nie robił. Piekło nie jest tym miejscem, gdzie będzie u kogoś jeszcze jedna szansa. Załóżmy, że w przyszły piątek odlatuje samolot do Moskwy. Kupuję na niego bilet. W piątek jadę na lotnisko, ale jeśli spóźnię się o 10 minut, to tylko zobaczę jak samolot znika za horyzontem. Podejdę do obsługi i powiem: "Sprawcie, oby samolot wrócił po mnie". Obsługa odpowie: "Przepraszam, ale to niemożliwe. Samolot już odleciał". Ja powiem: "Ale ja potrzebuję jeszcze jednej szansy, aby na niego wsiąść". Obsługa odpowie: "Ale przecież pan wiedział, kiedy odlatuje samolot, czyż nie tak?". Ja odpowiem: "Tak", a obsługa mi wyjaśni: "Miał pan szansę przyjechać we właściwym czasie. A teraz to ciężki przypadek, spóźnił się pan". Ty wiesz, że wcześniej czy później umrzesz. Ty czujesz to, czyż nie tak? Jeśli oczywiście wykształcenie nie zepsuło ciebie na tyle, że straciłeś poczucie zbliżającej się śmierci. Ty kiedyś umrzesz. Amen? Ty wiesz, że umrzesz. To dlaczego jeszcze nie jesteś gotowy. Czy myślisz że tam, na Sądzie, powiesz: "Panie! Potrzebuję ostatniej szansy". Ostatniej szansy nie będzie. Piekło nie jest miejscem ostatniej szansy.

A teraz popatrzmy co mieści się w pojęciu raj. Będę mówić o tym w kontekście Biblii. Biblia mówi, że raj (niebiosa) jest miejscem radości. Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania. (Łuk. 15:7) Tak więc niebo jest miejscem radości. Raj to miejsce życia wiecznego. On daje swoim owieczkom "żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca. (Jan. 10:28-29) Raj to miejsce życia wiecznego. Raj to miejsce oddawania czci. Tam oddają cześć Bogu w duchu i prawdzie. Ludzie oddają cześć barankowi, rzucając swoje wieńce przed Jego nogami i wołając: "Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków." Obj. 5:13

Raj to miejsce życia wiecznego i radości. Wiele lat temu, jeszcze za czasów Krzysztofa Kolumba, na skale jednej z wysp u wybrzeży Afryki był napis: "Dalej nie wypływać" i strzałka wskazywała na Zachód. Po tym, jak Kolumb odkrył San Salvador, słowo "nie" zostało wytarte. Do dnia dzisiejszego ten napis jest czytany tak: "Dalej wypływać". Jest coś po drugiej stronie. Możecie otrzymać życie wieczne już tutaj, na tej ziemi, ale jest i coś po drugiej stronie. Będziecie mieć życie wieczne i odczuwać w raju to, czego nie odczuwaliście tutaj. Apostoł Paweł mówi do młodego Tymoteusza: "Trzymaj się życia wiecznego..." (1 Tym 6:12) Pomyślmy o tym. Kiedyś będę żyć w bezgrzesznym, doskonałym ciele. U mnie nie będzie nigdy bólu głowy, bólu zębów, nie będzie problemów z żołądkiem, nie będę się starzeć, nie będę się męczyć, nigdy nie zgrzeszę, nigdy nie będę martwić się tym, co będę robić albo oczy myśleć całą wieczność. Wiecie, jakim wyobrażam sobie raj? Dla minie raj to miejsce, gdzie mogę robić co chcę, myśleć o czym chcę 24 godziny na dobę i nigdy nie martwić się, czy robię źle czy dobrze. Ktoś może powiedzieć: "Przecież to egoistyczne ambicje". Tak, oczywiście. Sława Bogu, że On wie jacy jesteśmy. Czy możecie sobie wyobrazić, co znajduje się tam, gdzie można myśleć o wszystkim, co ci tylko przyjdzie do głowy, robić wszystko, czego zapragniesz i nigdy siebie nie kontrolować? Możecie powiedzieć: "To niemożliwe". Ale taki jest raj. Tak właśnie będzie. Chciałbym tam trafić jak najszybciej. Raj jest miejscem, gdzie wszyscy są podobni do Jezusa Chrystusa. Nie mogę sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądało. Ja tak nie jestem do Niego podobny dzisiaj. Poczekajcie, już niedługo będę takim jak On. W tym świecie do niczego nie jestem przywiązany, chociaż znajduję się w ciele, które się psuje i rozkłada. Ale kiedyś przylgnę do Tego, który nie ma początku ni końca. W raju nie będzie obumierania. Tam nie będzie strat energii. Biblia mówi: "Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. (1 Jan. 3:2) Który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może. (Filip. 3:21) Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego... (Rzym. 8:29) Święci będą mieć doskonałe ciała. Mam mieszkanie w tym sławnym domu. Jest ono zarezerwowane. Zamówiłem je 50 lat temu. Niektórzy śpiewają: "Zbuduj mi dom na krańcu ziemi". Ale to nie to. Ty możesz zbudować domek z drewna, ale na Sądzie drewno, siano i słoma spłoną. Biblia mówi: "W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce ..., abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli."(Jan. 14:2-3) Czym jest raj? Miejscem radości, wiecznego życia i uwielbienia. Jest to miejsce, w którym Bóg i Chrystus przyjmują sławę.

W raju u wszystkich będzie jeden ideał. Wszyscy wiemy Kto. Tutaj nikt nie będzie mieć wątpliwości. Nikt nawet się nie odważy powiedzieć: "A wiecie, mi podoba się Elvis Presley", lub "Czyż nie prawda, że Alain Delon był wielkim artystą" lub "Ten ... ten... był wielkim artystą". W raju będzie tylko jedna wielka osobowość - JEZUS CHRYSTUS. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jaka byłaby wielka uroczystość w waszym mieście, gdyby brał w niej udział sam prezydent, którego znacie osobiście. Oto on idzie ulicą, patrzy w naszą stronę, a ty mówisz do swego sąsiada: "Znam go, to mój stary znajomy". Ale jednego razu ty i jeszcze miliony ludzi będą stać i oczekiwać. A ulicą będzie iść wasz Bohater: wszyscy będą się cieszyć i radować, gdyż każdy będzie znał go osobiście. To już nie prezydent. Zobaczycie Tego, który was umiłował i Którego miłujecie ponad wszystko. Będziecie do siebie należeć. On będzie należał do was, a nie do kogokolwiek. Czym jest raj? Raj - to miejsce uwielbienia. Raj - to miejsce życia wiecznego. Raj - to miejsce radości. Raj - to nieprzemijające miejsce, ono istnieć będzie zawsze.

Czym jest piekło? Biblia mówi, że piekło jest miejscem narzekania, płaczu i zgrzytu zębów. Biblia mówi, że piekło istnieje naprawdę. Piekło nie jest wytworem chorej wyobraźni. Zapytacie: "Ale gdzie się znajduje piekło?" Jeden człowiek zapytał chrześcijanina: "Jeśli jest piekło, to gdzie się ono znajduje?" Chrześcijanin odpowiedział: "Piekło jest na końcu życia przeżytego bez Chrystusa". To dobra odpowiedź. Jednak z Biblii wiemy coś o tym miejscu. Biblia mówi, że piekło znajduje się w samym środku ziemi. Chcecie na nie spojrzeć? Zdejmijcie wierzchnią warstwę ziemi i kopcie dalej. Po jakimś czasie zrobi się wam ciepło, a potem będzie za gorąco. Wiecie gdzie znajduje się piekło? Prosto pod waszymi nogami. Biblia mówi: Choćby się przedarli do Szeolu, wyciągnie ich stamtąd moja ręka... (Amos. 9:2) Gdyż ogień zapalił się przez gniew mój I płonie do głębin podziemi, Trawi ziemię wraz z plonem jej, Wypala posady gór. (5 Moj. 32:22) Prorok Jonasz będąc w brzuchu ryby powiedział: ...z głębi krainy umarłych wołałem o pomoc i wysłuchał mojego głosu. (Jon. 2:3) Gdzie był Jonasz? On był w brzuchu ryby, ale spójrzcie co mówi dalej: Wody sięgały mi aż do gardła, ogarnęło mnie topielisko, sitowie wiło się koło mojej głowy. Zstąpiłem do stóp gór, zawory ziemi na zawsze się za mną zamknęły. Lecz Ty wydobyłeś z przepaści moje życie, Panie, Boże mój. (Jon. 2:6-7) A Dz.Ap. 2:31 Mówił, przewidziawszy to, o zmartwychwstaniu Chrystusa, że nie pozostanie w otchłani ani ciało jego nie ujrzy skażenia. A w Liście do Efezjan 4:9 A to, że wstąpił, cóż innego oznacza, aniżeli to, ze wpierw zstąpił do podziemi? Odpowiedź na pytanie, gdzie jest piekło jest prosta - ono jest pod nami.

Dlaczego ludzie idą do piekła? Dlatego, że uważają siebie za sprawiedliwszych od Boga. Ludzie nie idą piekła za to, że dokonali zabójstwa. Mojżesz był zabójcą, a nie trafił do piekła. Ludzie nie idą do piekła dlatego, że cudzołożą. Król Dawid dokonał cudzołóstwa, a nie poszedł do piekła. Ludzie nie idą do piekła dlatego, że przysięgali, a potem nie dotrzymali przysięgi. Apostoł Piotr przysięgał i naruszył przysięgę, a trafił do raju. Ludzie nie idą do piekła dlatego, że kłamią. Dawid oszukał jednego króla, a trafił do raju. Wiecie dlaczego ludzie idą do piekła? Do piekła idą dlatego, że uważają siebie za bardziej świętych i sprawiedliwych niż sam Bóg. Wy możecie się z tym nie zgodzić i powiedzieć, że "ja tak nie uważam". A jak uważacie, co w tym momencie zatrzymuje was od pójścia do piekła? Przecież nie chcecie tam trafić, czyż nie tak? Wątpię, aby znalazł się taki czytelnik, który chciałby trafić do piekła. Jeszcze nigdy nie spotkałem człowieka, który by wyraził pragnienie trafienia do piekła. Jeśli nie chcecie tam trafić, to powiedzcie, co was od tego powstrzymuje, na czy polegacie? Na pewno na czymś polegacie. "Ja żyję bardzo pobożnie..., Ja staram się żyć..., Ja uważam, że..., Ja nie jestem gorszy niż inni..., Ja..., Ja..., Ja..., Ja..." Problem polega na tym, że uważasz siebie za bardziej sprawiedliwego od Boga. Biblia mówi: Bo nie znając usprawiedliwienia, które pochodzi od Boga, a własne usiłując ustanowić, nie podporządkowali się usprawiedliwieniu Bożemu. Albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy. (Rzym. 10:3-4) Bóg pokazuje nam kto jest sprawiedliwy, ale niestety to nie ty ani ja. Chcesz trafić do raju? Wierz w JEZUSA CHRYSTUSA. Chcesz trafić do piekła? Polegaj na sobie. Oto i wszystko.

Dlaczego istnieje piekło? Dlatego, że Bóg jest święty. Do końca nie mogę zrozumieć, dlaczego Bóg pozwoli ludziom cierpieć za ich grzechy na wieki. Ja tylko wiem, że On to uczyni. Wiem też, że On nie chce, aby ktokolwiek trafił do piekła. Ja wiem, że On ...okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. (2 Piotr. 3:9) Ale mimo wszystko On do tego dopuści. Dlaczego ludzie trafią do piekła? Dlatego, że nie chcą przyznać, że ich własna sprawiedliwość ich nie zbawi. Kto idzie do piekła? Biblia mówi, że Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga. (Obj. 21:8) Bardzo duże grono. Są ludzie, którzy boją się przyjąć Jezusa Chrystusa jako swego osobistego Zbawiciela, boją się tego, co pomyślą o nich inni. Dlatego oni odrzucają Chrystusa ze strachu przed ludźmi i w końcu idą do piekła. Cudzołożnicy, wszetecznicy i wszyscy kłamcy trafią do piekła. Oni idą prosto do piekła. Są ludzie, którzy teraz znajdują się w piekle, a wy nigdy byście w to nie uwierzyli, że oni mogą tam trafić, gdybyście nie wiedzieli, co mówi o nich Biblia.

Pójdźmy na wycieczkę do piekła. Odkryjmy wierzchnią warstwę Ziemi, przekopmy skały wulkaniczne i zejdźmy niżej. Na głębokości 500 mil jest już ciepło. Schodzimy jeszcze niżej, powiedzmy na 5000 mil, i oto jest jezioro ognia i silny szum w uszach. Czy słyszeliście kiedykolwiek jak pali się las? Okropny hałas. Po bombardowaniach Hamburga i Drezna podczas II wojny światowej sam oddech ognia mógłby zabić. Buszujący ogień brzmi jak wodospad. Wiecie co jeszcze będzie w piekle? Tam będzie okropnie śmierdzieć siarką. Biblia mówi, że tam siarka będzie. Ona będzie śmierdzieć jak zgniłe jajka. Tam jeszcze będą jęki i płacz przeklętych. Oni będą jęczeć, płakać i zgrzytać zębami, gdyż tak mówi Biblia.

Oto widzę w piekle jednego człowieka, który będąc w ogniu próbuje umyć swoje ręce w płomieniach. On podnosi swoje ręce do góry, ale tam nie ma wody, tylko ogień. On opuszcza swoje ręce w płomienie i zaczyna je trzeć, tak jakby chciał coś z nich zmyć. Podchodzę do niego i pytam: "Długo tu już jesteś?" On odpowiada: "Prawie dwa tysiące lat". "Co ty próbujesz zrobić?" - znowu pytam. On odpowiada: "Próbuję zmyć krew z moich rąk". "Rozumiem, jesteś mordercą. Zabiłeś kogoś?". "Nie nigdy nikogo nie zabiłem". Wtedy pytam ze zdumieniem: "To skąd wzięła się krew na twoich rękach?" On odpowiada: "Jestem Poncjusz Piłat". Do tej pory nie może zmyć krwi ze swoich rąk. Idę dalej i widzę młodego człowieka, wiekiem około 25 lat. Słyszę jak on krzyczy, stęka, jak zgrzytają jego zęby, jak przeklina wszystko na świecie. Mówię do niego: "Ty pewnie byłeś złodziejem, łupieżcą i gwałcicielem". On odpowiada: "Nie, nigdy takim nie byłem. Nigdy. Szanowałem swego ojca i matkę, nigdy nie kradłem i nie kłamałem. Przestrzegałem wszystkich przykazań już od swojej młodości". Ja mówię: "Wydaje mi się, że wiem kim jesteś. Ty jesteś tym młodzieńcem z 18 rozdziału Ewangelii Łukasza". Chrystus powiedział do niego: "...jednego ci brak... naśladuj mnie". I ten jeden brak go zgubił. Możesz powiedzieć: "Ja nie chcę słyszeć więcej o takich rzeczach. Zaraz przestanę czytać dalej i wyrzucę ten artykuł. Nie wierzę, że Bóg mógłby tak postąpić". No trudno, to znaczy, że bilet już masz. Siadaj i odjeżdżaj. Wiesz na czym polega twój problem? Uważasz, że masz rację, ale jej nie masz. To jest walka priorytetów. Albo wielkie "JESTEM" - to ty, albo wielki "JESTEM" to Pan Jezus Chrystus. Wiesz, coś zrozumiałem: bardzo szybko pierwsze "JESTEM" zamieni się w "BYŁEM". Wielki "JESTEM" przebywa wiecznie na niebie. Kiedy mówi się o takich rzeczach, to zwykle ludzie się niepokoją: "O tym strasznie myśleć. Teraz myśleć o tym nie będę. Lepiej wyrzucę te myśli z głowy". Wyobraźnia przerasta rzeczywistość? Stara piosenka? Chcecie wyrzucić to z głowy i myśleć, że jeśli nie myślę o tym, to tego nie będzie w ogóle. Będzie. Będzie płacz, jęki i zgrzytanie zębów. Idę dalej przez ogień i widzę człowieka, który nie może znaleźć sobie miejsca. On pływa w jeziorze ognia i nie znajduje sobie miejsca. On topi siebie i nie może się uspokoić. Słyszę jak on krzyczy, jak zgrzytają jego zęby i jak on przeklina Boga. Zwracam się do niego: "Ty na pewno byłeś bardzo złym człowiekiem. Coś ty zrobił? Czy bestialsko zamordowałeś jakąś kobietę lub dziecko?" On odpowiada: "Nie, ja byłem apostołem. Głosiłem Ewangelię, uzdrawiałem ludzi, a nawet wskrzeszałem martwych. Czyniłem cuda, byłem apostołem". Mówię: "Wiem, kim jesteś. Ty jesteś Judaszem Iskariotą". Judasz uzdrawiał chorych, wskrzeszał martwych, wyganiał demony. (Ew. Mateusza 10). On głosił Słowo, ale nie był zbawiony.

Rób co chcesz, ale nie idź do piekła. Ty mi tego nigdy nie wybaczysz, chociaż zrobiłem wszystko co mogłem. Nigdy nie wybaczysz Bogu, ale winien jesteś ty sam jeden. Jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony to: Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia. (2 Kor. 6:2) Przyjdzie czas, gdy zapukasz do drzwi raju i będziesz wielce zaniepokojony, gdy nie zechcą ciebie tam wpuścić. Przyczyna tego może być tylko jedna: polegałeś na swoim kościele, na swojej religii, na swojej mamie, na swoim ojcu, na swoim religijnym doświadczeniu. A czy wiesz na czym należy polegać, jeśli oczywiście Biblia ma rację? Ja tutaj nie mam wątpliwości. Jestem przekonany w 100%, że jeśli masz Bożą sprawiedliwość to po śmierci trafisz do raju, ale jeśli jej nie masz to pójdziesz do piekła. To nie ja napisałem Biblię, nie nauczyłem się tego od innego człowieka, ale poznałem to jako objawienie z tej Księgi. Ta Księga i wam powie to samo co i mi.

A teraz opuśćmy to mroczne miejsce i pójdźmy wyżej. Przejdźmy przez stratosferę, jonosferę i ekosferę prosto do nieba. Tam na górze zobaczymy Nowe Jeruzalem, którego długość, szerokość i wysokość wynosi po 1200 mil. Patrzę na nie i widzę wielki obłok u bram miasta. Przy diamentowej bramie stoi odźwierny. A oto do bram miasta podchodzi człowiek i stuka. Anioł - odźwierny pyta: "Hasło?" Człowiek odpowiada: "Jestem doktor Kowalski. Możecie mnie wpuścić, szybciej otwierajcie". Anioł niewzruszenie powtarza: "Hasło?" Człowiek nieustępliwie kontynuuje: "Szanowny aniele, nie rozumiem o co chodzi. Żyłem w XX wieku. Nie wierzę w żadne hasła. Jeszcze raz proszę o otworzenie drzwi. Jestem doktor Kowalski. Jestem człowiekiem interesów i nie mogę tracić czasu na rozmowę z tobą. Jestem znanym działaczem w sferze edukacji i finansów. Byłem członkiem wielu organizacji religijnych. Czy to nie wystarczy? Otwórz drzwi". A Anioł powtarza znowu i znowu: "Hasło?". Ten człowiek nie może wejść. Wtem silny wiatr chwyta tego grzesznika i poprzez czas i przestrzeń przenosi go do jeziora ognistego. Podchodzi jeszcze jeden stary człowiek w białej szacie i wielką ilością ozdób na szyi. W ręku trzyma pasterską laskę. Podchodzi do bram i stuka. Anioł pyta: "Hasło?" Człowiek odpowiada: "Wybacz, mój drogi, ale chyba mnie nie poznałeś. Ja jestem namiestnikiem Chrystusa. Możesz śmiało otwierać drzwi. Tam na mnie wszyscy dawno czekają". I oto znowu głos Anioła: "Hasło?" Ten stary grzesznik też nie może wejść. Wiatr porywa go i niesie do piekła. Do bram podchodzi kobieta. Stoi na samym kraju obłoku i widzi płonące piekło. Stuka do bramy i mówi "Już jestem". Anioł pyta "Hasło?" Ona skromnie odpowiada: Mój drogi. Jestem pani Kowalska. Jestem Prezydentem Towarzystwa Obrony Kobiet i wiceprezydentem Klubu Brydża. Jestem też sekretarzem w klubie Miłośników Kwiatów. Jestem bardzo szanowanym człowiekiem w sferze socjalnej. Mój mąż wiele pieniędzy przekazał na cele charytatywne. Śmiało możesz otwierać drzwi". Anioł niczym nie zdziwiony odpowiada "Hasło?" "O, ja jeszcze byłam członkiem kościoła protestanckiego, przyjęłam chrzest, mam chrzestnych. Otwieraj drzwi!" "Hasło?" - nieustępliwie powtarza Anioł. Ona nie może wejść do miasta, a znany już wiatr porywa ją do jeziora ognistego. Jeszcze jeden człowiek podchodzi do bram. Ubrany niestarannie, wygląda na niepracującego. On z ciekawością ogląda ściany i widząc, że są nie do sforsowania, na jego czole występuje zimny pot. Patrzy na ścianę, podchodzi na kraj obłoku i widzi na dole jezioro ognia. Podchodzi do bramy i zaczyna stukać. Anioł mówi: "Hasło?". Młody człowiek cofa się, ale Anioł powtarza: "Hasło?". Młodzieniec patrzy na drzwi i mówi: "Pozwólcie mi wejść. Tam jest moja mama. Ja nigdy nie drwiłem z piekła, a wręcz przeciwnie, wierzyłem, że ono istnieje. Wychowywała mnie mama, chrześcijanka. Ona często modliła się o mnie. Ja nie chcę do piekła. Mamo! Mamo! Mamo-o-o-o..." Wiatr przeniósł go do piekła. Na koniec widzę jeszcze jednego człowieka, który puka do drzwi raju. Anioł tradycyjne: "Hasło?" On podnosi ręce do ust i krzyczy co sił: "jestem nieszczęśliwym grzesznikiem, ale wszystkie moje grzechy zmyła krew Jezusa Chrystusa". Anioł wydaje polecenie: "Otworzyć drzwi!". Widzę jak ten człowiek wchodzi do środka, a jasne światło go oślepia. Przymykając oczy rozgląda się wokoło. Widzę, jak zmienia się jego ciało, stając się jak ze złota. On czyni kolejny krok i widzi wielkie mnóstwo świętych, którzy się cieszą i radują. A oto z tronu schodzi Ktoś z przebitymi rękoma i ranami na głowie. On zawsze będzie schodzić z tronu i witać wchodzących do miasta słowami: Dobrze, sługo dobry i wierny! ... wejdź do radości pana swego. (Mat. 25:21)

Wiesz, drogi przyjacielu! Jeśli Biblia mówi prawdę, w co nawet nie wątpię, to tam, w jeziorze ognistym jest wielu nieszczęśliwych i przeklętych grzeszników, którzy oczami wiary widzą raj, tak jak widział go Szczepan. Przez dym, męki i siarkę oni widzą niebiańskie miasto. Oni widzą, jak radują się wykupieni w Nowym Jeruzalem. A u siebie, w piekle, pełni skruchy, myślą: "O, gdybym tylko przyjął Chrystusa. O, gdybym tylko przyjął Chrystusa. O, gdybym tylko przyjął Chrystusa. O, gdybym tylko, O gdybym tylko...!"

PÓŹNO!!!
Uważaj, aby nie było późno dla ciebie.

Artykuł pochodzi ze strony Russian Evangelical Baptist Church